niedziela, 13 stycznia 2013

131. / Takiie małe coś, zwane...LICZI.





Cynamonowa kremowa owsianko-jaglanka (Kupiec) z dżemem figowym (na spodzie), twarożkiem, liczi i czekoladką.


Wzięłam do ręki liczi. Jak to jeść? Nacięłam, obrałam. Jem, jem, a tam...pestka. Śmieszne to małe stworzątko, o dość nietypowym smaku. Ale tak ładnie wygląda...na pewno jeszcze się tu pojawi :)

12 komentarzy:

  1. Nie jadłam jeszcze liczi, ciekawi mnie smak, więc muszę spróbować :) Wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ubóstwiam liczi a twoja propozycja podania jest obłędna :)
    pozdrawiam,
    szana!

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam to małe coś zwane liczi! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę w końcu sprobować liczi;))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie cierpię liczi, nie przekonam się do niego nigdy...
    sama owsianka dobbra.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam liczi <3 Chyba bedę musiała niedługo kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Liczi jest pyszne, tylko właśnie ta irytujące pestka! :D
    Dżem figowy, który próbowałam u cioci był strasznie słodki, ale do takiej jaglanki z pewnością mogłabym go dodać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Próbuję kupić liczi od pewnego czasu i nigdzie nie mogę spotkać :/
    A tak bardzo kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba też nie jadłam jeszcze liczi..albo jadłam nieświadoma.

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy w życiu nie jadłam liczi ,ale twoje sniadanie prezentuje sie bardzo smacznie i mam nadzieję ,że będe miała okazję kiedyś spróbować ten egzotyczny owoc ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie jadłam liczi i nie mogłam odgadnąć co to takm się znajduje w miseczce póki nie przeczytałam ;p

    OdpowiedzUsuń